Tuesday, February 3, 2009

Dorosli ludzie o uwodzenie kobiet

W niniejszym rozdziale przyjrzelismy sie zachowaniom ludzi doroslych wobec siebie w miejscach publicznych i stwierdzilismy, w jaki sposob wszechogarniajace i nie hamowane przejawy intymnosci okresu niemowlecego ulegly ograniczeniom, zostaly poszufladkowane i oznakowane. Mozna by powiedziec, ze stalo sie tak dlatego, iz dorosli potrzebuja wiecej niezaleznosci dzialania i wiekszej mobilnosci niz niemowleta i ze bardziej rozlegle kontakty cielesne ograniczylyby ich w tym zakresie. Wyjasniloby to zredukowanie ilosci czasu przeznaczonego na autentyczne kontakty cielesne, ale nie zredukowanie intymnosci tych kontaktow, ktore wszak ciagle funkcjonuja. Mozna by powiedziec, ze stalo sie tak dlatego, iz dorosli nie potrzebuja tak wielu kontaktow cielesnych; lecz jesli tak jest, to dlaczego spedzaja oni tak wiele czasu, oddajac sie intymnosci z drugiej reki, a wiec za posrednictwem ksiazek, filmow, sztuk i telewizji, i dlaczego popularne piosenki nieustannie glosza potrzebe intymnosci? Mozna by powiedziec, ze nasza niechec do dotyku wiaze sie ze statusem - ze nie zyczymy sobie, aby dotykaly nas osoby stojace nizej, a nie osmielamy sie dotykac osob stojacych wyzej od nas; ale jesli tak, to dlaczego nie wykazujemy wiecej intymnosci w stosunku do rownych nam? Mozna by powiedziec, ze nie chcemy, aby nasza intymnosc mylic z intymnoscia kochankow, ale jak wyjasnic to, ze sami kochankowie w porownaniu z tym, co robia na osobnosci, na widoku publicznym tak bardzo ograniczaja przejawy intymnosci?
Wszystkie te wyjasnienia zawieraja odpowiedzi czesciowe, ktore jednak nie skladaja sie na pelna odpowiedz. Jak sie wydaje, tym czynnikiem jest silny efekt wiezi, jaki rodzi bliski kontakt cielesny w stosunku do tych, ktorzy w nim uczestnicza. Nie mozemy byc fizycznie blisko siebie, nie bedac "blisko" pod wzgledem emocjonalnym. W naszym wspolczesnym pelnym pospiechu zyciu powstrzymujemy sie od takiego zaangazowania, nawet jesli go potrzebujemy. Nasze stosunki miedzyludzkie sa zbyt szerokie, zbyt powierzchowne i czesto zbyt nieszczere, abysmy mogli ryzykowac wchodzenie w autentyczne procesy intymnosci cielesnej prowadzace do tworzenia wiezi. W bezlitosnym swiecie biznesu mozemy zapomniec o dziewczynie, z ktora tylko wymienilismy uscisk dloni, mozemy zdradzic kolege, ktoremu tylko polozylismy reke na ramieniu, ale co by bylo, gdyby kontakty cielesne byly bardziej intensywne? Co by bylo, gdybysmy doswiadczali w nich wiekszej intymnosci, nawet tam, gdzie nie wystepuje czynnik seksualny? Wowczas bez watpienia zobaczylibysmy, jak slabnie nasza determinacja, jak w chwilach wymagajacych twardych decyzji zamiera w nas duch wspolzawodnictwa. Jesli sami nie odwazamy sie wystawiac na takie niebezpieczenstwa i tak silnie sie angazowac w sposob nie uznajacy zadnej logiki, zapewne nie chcemy tez, aby inni nam o tym przypominali swoim ostentacyjnym zachowaniem w miejscach publicznych. Mlodzi kochankowie musza tego przestrzegac i ograniczyc intymnosc do miejsc prywatnych, a jesli nie zastosuja sie do naszych zyczen, uczynimy z tych zasad przedmiot uregulowan prawnych. Sprawimy, ze przejawianie intymnosci w miejscach publicznych bedzie uznane za przestepstwo. I tak wlasnie jeszcze do dnia dzisiejszego w niektorych rozwinietych i cywilizowanych krajach publiczne calowanie sie pozostaje czynem przestepczym. Czule dotykanie sie uchodzi za niemoralne i nielegalne. Subtelne przejawy intymnosci prawnie zrownane sa z kradzieza. Nalezy sie wiec z tym kryc, zeby przypadkiem inni nie zobaczyli, co traca!

Mowi sie niekiedy, ze gdyby tylko wszyscy zaciekli obroncy moralnosci publicznej objeli sie z miloscia, poglaskali po twarzach i ucalowali w policzki, mogliby nagle poczuc, ze czas isc do domu i pozwolic reszcie spoleczenstwa kultywowac milosc i przyjazn bez narazania sie na wsciekla zazdrosc. Ale nie ma sensu traktowac ich z pogarda, bowiem spoleczenstwo samo szyje sobie kaftan bezpieczenstwa. Rojne zoo, w ktorym zyjemy, nie jest idealna oprawa dla przejawow intymnosci. Cierpi ono na "zanieczyszczenie demograficzne". Wpadamy na siebie i przepraszamy sie wzajemnie, zamiast wyciagnac do siebie rece i zaczac sie dotykac; zderzamy sie czolowo i klniemy, zamiast ze smiechem wpasc sobie w objecia. Wokol sa tylko ludzie obcy, wiec musimy sie powstrzymywac. Wydaje sie, ze nie ma innej mozliwosci. Mozemy sobie to zrekompensowac jedynie zwiekszajac liczbe przejawow intymnosci prywatnej, ale czesto i tego nie robimy. Postepujemy tak, jakbysmy nasza powsciagliwosc zachowania w miejscach publicznych przenosili na lono rodziny. Dla wielu ludzi rozwiazaniem jest oddawanie sie intymnosci z drugiej reki i dlatego spedzaja oni cale godziny, gorliwie ogladajac namietne dotyki i usciski zawodowcow, ukazujacych sie na ekranach telewizyjnych i kinowych, sluchajac nie konczacych sie slow o milosci w piosenkach lub czytajac o niej w powiesciach i czasopismach. Niektorzy korzystaja z innych, bardziej zamaskowanych mozliwosci, o czym przekonamy sie na nastepnych stronach tej ksiazki.

Uwodzenie